|
|
 |
|
|
|
- Szczegóły
-
Utworzono: poniedziałek, 02, listopad 2015 00:54
-
Opublikowano: poniedziałek, 02, listopad 2015 00:59
-
opublikowała Wioletta Perkowska

Co roku u ok. 400 tys. mieszkańców Starego Kontynentu stwierdza się zatrzymanie akcji serca. Ogólnoeuropejska akcja, organizowana m.in. z udziałem posłów do Parlamentu Europejskiego, ma zwiększyć wiedzę o tym, jak pomóc w momencie zawału.
Europejski Dzień Przywracania Czynności Serca obchodzony jest od 2013 r. z inicjatywy Europejskiej Rady Resuscytacji. Celem inicjatywy jest popularyzacja wiedzy na temat zasad udzielania pierwszej pomocy osobie, u której wystąpiło nagłe zatrzymanie krążenia.
Jak przekonują organizatorzy akcji, podjęcie resuscytacji krążeniowo-oddechowej przez świadków zdarzenia może spowodować 2-3 krotny wzrost przeżywalności. Niestety obecnie tylko w trakcie co piątego poza szpitalnego nagłego zatrzymania krążenia podejmowana jest resuscytacja.
Z inicjatywy Europejskiej Rady Resuscytacji 16 października 2015 r. zorganizowany został „Europejski Dzień Przywracania Czynności Serca” pod nazwą „Restart a Hart”.
Nasza szkoła po raz pierwszy włączyła się w akcję przystępując do wspólnego bicia rekordu Guinessa w resuscytacji krążeniowo – oddechowej prowadzonej przez jak największą ilość osób na jak największej ilości fantomów. Samo bicie rekordu trwało pół godziny i w tym czasie na terenie całego kraju wzięło w nim udział aż 67 396 osób.
Wszystkim uczniom i nauczycielom serdecznie dziękujemy za udział w akcji.
Źródło: http://www.eurodesk.pl/eurokalendarz/europejski-dzien-przywracania-czynnosci-serca
tekst: Wioletta Perkowska
foto: Zofia Traka, klasa 6
- Szczegóły
-
Utworzono: poniedziałek, 19, marzec 2018 20:36
-
Opublikowano: poniedziałek, 19, marzec 2018 20:36
-
opublikował Filip Gałęzki

Wojciech Cejrowski, aby wyjechać w pierwszą egzotyczną podroż w latach 80., sprzedał lodówkę. Przeciętny obywatel już takich poświeceń nie musi ponosić. Dziś wystarczy zaopatrzyć się w odwagę, optymizm i przede wszystkim ciekawość. Bilet do egzotycznych krajów można kupić za naprawdę małe pieniądze. Ważniejsze jest jednak przełamanie własnego strachu, otwarcie na inne kultury i oczywiście znajomość języka angielskiego. Te wszystkie cechy posiada Monika Kawecka, młoda jankowiczanka, która właśnie powróciła z dalekiej Sri Lanki. Może przywołanie przykładu Cejrowskiego jest trochę na wyrost, ale na początku każdej kariery podróżniczej stoi właśnie ogromny apetyt na przygodę. W piątkowy poranek Monika, absolwentka naszego gimnazjum, odwiedziła byłą szkołę, aby podzielić się wrażeniami ze swojej podroży po Perle Oceanu Indyjskiego. W sumie spędziła tam 8 miesięcy, najpierw jako wolontariuszka AIESEC miała motywować dzieci z domów dziecka do nauki, później odbywała praktyki w szpitalu psychiatrycznym. To zacięcie do prac społecznikowskich wyniosła zapewne z domu. Mama Moniki, pani Teresa, znana jest w Jankowicach Wielkich ze swojej działalności i zaangażowania. W tym przypadku powiedzenie, że niedaleko pada jabłko od jabłoni jest w pełni prawdziwe. Monika najpierw wyświetliła prezentację, w której przybliżyła uczniom ten kraj. Poznali jego historię, hymn i najważniejsze informacje. Dawny Cejlon był kolonią angielską a dziś słynie przede wszystkim z produkcji herbaty. Po części ogólnej gimnazjaliści poznali Sri Lankę od kuchni. Ośmiomiesięczny pobyt zaowocował kanałem na YOU TUBE, prowadzonym razem z sympatycznym lankijskim przyjacielem Asim Harisandu -MONASI TV, na którym dokumentowali swoje życie codzienne. Dzięki temu uczniowie mogli zobaczyć przygotowywanie posiłków, poznać tajniki tradycyjnej kuchni, powitanie Nowego Roku czy uroczystość zaślubin. Niektóre filmiki osiągnęły imponujący wynik ponad 60 tysięcy wyświetleń. Całości dopełniały oczywiści liczne barwne fotografie. Piękne majestatyczne słonie, przechadzające się po ulicach warany, życzliwi, uśmiechnięci ludzie to wszystko stanowi codzienność Sri Lanki. Jednak ten egzotyczny kraj ma także swą ciemniejszą stronę. Występuje tam duży odsetek ludzi żyjących w ubóstwie, niewielu obywateli posiada wyższe wykształcenie. Lankijczycy nie mają ciepłej wody, co przy temperaturze 35 stopni nie jest problemem, ale brak pralki automatycznej może już nastręczać trudności. Monika zaczarowała uczniów swoim entuzjazmem, ujęła życzliwością. W skupieniu wysłuchali prawie dwugodzinnego wykładu. Przekonywała ich do tego, by realizowali swoje pasje, rozwijali zainteresowania, nawet te najbardziej oryginalne. Pokazała,że nieważne są pieniądze, koneksje, układy. Pochodzenie z małej miejscowości też nie jest przeszkodą, jedyną barierę może stanowić nieznajomość języka. Do wszystkiego można dojść własną pracą. Już na początku studiów postanowiła się usamodzielnić i podjęła pracę, jednocześnie intensywnie uczyła się angielskiego. Za zarobione pieniądze podróżowała najpierw po Europie. Później uznała, że Stary Kontynent to za mało. Świat przecież stoi przed nią otworem, a do odważnych świat należy. Po tej wizycie kanał MONASI TV zdobył kolejnych subskrybentów.
Tekst i foto
Adriana Gall
- Szczegóły
-
Utworzono: poniedziałek, 04, listopad 2013 20:55
-
Opublikowano: poniedziałek, 04, listopad 2013 20:55
-
Wioletta Perkowska
Dnia 29 października 2013 r. w naszym gimnazjum odbyła się dyskoteka z okazji Halloween. Święto, zapożyczone ze Stanów Zjednoczonych, powoli przenika do naszej kultury. Na szczęście wielu z nas traktuje je z "przymrużeniem oka".
Skąd wzięło się Halowen? Obchodzono je już 2000 lat temu. Zapoczątkował je celtycki lud 31 października jako święto zwane "Wigilia Wszystkich Świętych". Według dawnych wierzeń dusze zmarłych wracały w następnym roku na ziemię, żeby wejść w ciała żywych. Aby temu zapobiec, 31 października Celtowie konstruowali przeróżne, straszne maski i przebrania, mające imitować demony i upiory. Przebrani tańczyli wokół rozpalonych ognisk, robiąc dużo hałasu, żeby je odpędzić, jak najdalej od ludzkich siedzib. Był to dobry czas na wróżenie, gdyż uważano, że otwierają się wrota przyszłości, a mnogość przebywających na ziemi dusz, pomaga wróżbitom. Chcąc zapewnić sobie przychylność duchów, stawiano w przedsionkach i izbach kuchennych specjalnie przygotowane jadło. Jeszcze do dzisiaj w niektórych rejonach Polski jest kultywowany zwyczaj przyrządzania: chleba umarłych, petryczki, powałki lub chleba dla dusz.
Dopiero w XIX wieku to nietypowe święto przywędrowało, wraz z irlandzkimi emigrantami, do Ameryki. Przekazywane z pokolenia na pokolenie, ulegało różnym modyfikacjom i metamorfozom. Dziś jedno z ulubionych świąt mieszkańców nowego kontynentu - Halloween - zagnieździło się w amerykańskiej kulturze na stałe. W nocy z 31 października na 1 listopada, miłośnicy Halloween, podobnie jak starożytni Celtowie, przebierają się za duchy, potwory i czarownice i urządzają pochody przez ulice miast. Święto, to ma jednak inne oblicze. Dziś oznacza, przede wszystkim dobrą zabawę. Najsłynniejsza halloweenowa parada odbywa się co roku w Greenwich Village na nowojorskim Manhattanie i jest organizowana głównie przez miejscowych gejów. Tej nocy przebrane dzieci chodzą grupami od domu do domu, pukają do drzwi i domagają się słodyczy - jeśli ich nie otrzymają, straszą gospodarzy. Obyczaj ten, zwany "trick or treat" (sztuczka albo poczęstunek), wywodzi się z czasów wczesnego średniowiecza. Ówcześni chrześcijanie podczas uroczystości Wszystkich Świętych, chodzili z wioski do wioski, żebrząc o "ciasto dla duszy", czyli chleb z rodzynkami. Ofiarodawcom obiecywali modlitwy za dusze ich bliskich zmarłych.

Charakterystycznym elementem pejzażu na Halloween są ustawiane tego dnia w ogrodach dynie z wyciętymi dziurami oznaczającymi nos i oczy, i często ze świecącymi lampionami w środku. Zwyczaj ustawiania dyń, zwanych "Jack-o-lantern", tłumaczy inna legenda irlandzka, o niejakim Jacku - włóczędze. Bohater tej legendy namówił diabła, żeby wszedł na drzewo, następnie wyciął w korze pnia krzyż, co odcięło szatanowi powrót na ziemię. Kiedy Jack umarł, nie mógł pójść do nieba wskutek swoich grzechów, ale nie chciano go także przyjąć do piekła, gdyż przechytrzył diabła. Diabeł podarował mu za to znicz umieszczony w wydrążonej rzepie, aby mógł oświetlać sobie drogę w wiecznej wędrówce w ciemnościach. We współczesnej Ameryce rzepę zastąpiła większa od niej dynia. Od niedawna święto to obchodzone jest w Polsce, może jeszcze nie tak hucznie jak w USA czy w Pekinie.*
Potwierdza to nasza szkolna impreza. Tylko nieliczni postanowili się przebrać, ale dzieki nim nasza impreza nabrała kolorów.
Na zdjęciu nasz kolega z klasy pierwszej D. Nowicki. Generalnie bawiliśmy się świetnie.
Gimnazjaliści z Olszanki
*źródło: http://halloween.wp.pl/menu,0,wid,8546757,podstrona.html?ticaid=1f720
- Szczegóły
-
Utworzono: wtorek, 30, wrzesień 2014 23:02
-
Opublikowano: wtorek, 30, wrzesień 2014 23:02
-
administrator
Dnia 22 września 2014 r. Samorząd Uczniowski Publicznego Gimnazjum w Olszance zorganizował dyskotekę. Wielu uczniów skorzystało z możliwości wspólnej zabawy. Oprawę muzyczną imprezy zapewnili: absolwent - Piotr Długosz i uczeń klasy 2b - Kacper Razik. Chłopcy spełniali muzyczne zachcianki swoich kolegów i koleżanek i dzięki temu każdy uczestnik dyskoteki czuł się fantastycznie. Mamy nadzieję na wiele takich imprez w nowym roku szkolnym.
obejrzyj więcej fotografii
Dzień Chłopaka
- Szczegóły
-
Utworzono: niedziela, 06, październik 2013 22:57
-
Opublikowano: niedziela, 06, październik 2013 22:57
-
administrator
30 września obchodziliśmy w naszej szkole Dzień Chłopaka.W tym dniu dziewczęta złożyły swoim kolegom życzenia, a także wręczyły prezenty. Z okazji tego święta Samorząd Szkolny zorganizował dyskotekę, na której wszyscy gimnazjaliści świetnie sie bawili.
obejrzyj więcej fotografii
|
|
 |
|
Odwiedziny |
|
Odwiedza nas 2 gości oraz 0 użytkowników.
|
|
Statystyka odwiedzin |
4950137
dziś wczoraj w tym tyg. w zesz. tyg. do tej pory
|
|